Miasto ukochane • Sarajewo

Kocham Sarajewo! Długo wydawało mi się, że moim ukochanym miastem jest Rzym, ale ostatnio naprawdę mam wątpliwości. 



Pierwszy raz w Sarajewie byliśmy z Jasiem prawie dwa lata temu. Jechałam tam wtedy z obrazami pięknych zachodów i kolorowych ulic. Rzeczywistość okazała się zgoła inna - deszcz i zimno trochę zepsuły nam pierwsze wrażenie.  Ale i zachęciły do dania drugiej szansy.



Nie mam pojęcia skąd wzięło się moje uwielbienie do tego miasta. Może to te cudne zachody (wreszcie się udało!), może to te pyszne baklawy (każda w Baščaršiji), dobre jedzenie (Pirpa, Falafel Restoran), tanie aperolki, najpyszniejsza owsianka zrobiona przez przyjaciółkę i najcudniejsze wspomnienia letnich dni? Najchętniej i w tym roku wróciłabym do Bośni.










Zanim zaczniemy na dobre. Wiem, że temat "Sarajewo" nie jest łatwy. Z jednej strony miasto jest przytłoczone wizją niedawnego oblężenia i wojny, z drugiej, no kurde, to po prostu miasto! Pełne ludzi, knajpek, pięknych widoków. Tym razem nie chcę skupiać się na tej ciemnej stronie, poza tym naprawdę nie czuje się odpowiednią osobą do opowiadania takich historii. Jeśli chcecie poczytać trochę o Sarajewie, polecam "W oblężeniu" Barbary Demick. Bardzo chwyta za serducho. A jak już tam będziecie to wejdźcie do Galerii 11/07/95. O takich sprawach trzeba pamiętać. 





Trudno jest mi nazwać to, co najbardziej ujmuje mnie w Sarajewie. To miasto ma "to coś", coś co naprawdę trudno zamknąć w jednym słowie. Nie wiem, może to to połączenie tej chęci bycia metropolią z kompletną małomiasteczkowością (Avaz Twist Tower vs stoki górskie z krowami)? Albo te wszystkie sarajewskie koty, które prężą się do zdjęć? Może to ten cmentarz w środku miasta na tle bloków (Ciglane), albo ten cmentarz nad miastem (znów z widokiem na Avaz)? Minarety, meczety, dźwięki wyzwania do modlitwy? Nie wiem. Najprostsze, ale też zupełnie niewystarczalne słowo: magia. 












A jeśli jeszcze mi nie wierzycie, prawdziwa magia dzieje się przy zachodzącym słońcu. W Sarajewie  zachody są zdecydowanie najpiękniejsze. Nigdzie nie doświadczyłam takiego światła i kolorów. Cu-do-wność! Mogłabym każdego wieczoru przesiadywać na wzgórzu i wgapiać się w ten spektakl. To co, zgadzacie się, że jest magicznie?






Sprawdź także:

Brak komentarzy :

Obsługiwane przez usługę Blogger.